Wielkieś mi uczynił pustki w domu moim,
Mój drogi Bardenie, tym zniknięciem swoim.
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką "duszą" tak wiele ubyło.
Tyś za wszytki mówił, za wszytki śpiewał,
Wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegał.
Nie dopuściłeś nigdy ojcu sie frasować
Ani mu myśleniem zbytnim głowy psować,
To tego, to owego wdzięcznie obłapiając
I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając.
Teraz wszytko umilkło, szczere pustki w domu,
Nie masz zabawki, nie masz rośmiać sie nikomu.
Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
A serce swej pociechy darmo upatruje.