INFORMACJE PERSONALNE:
Imię i nazwisko:Callum Garcia
Wiek:11 lat
Miejsce urodzenia,zamieszkania oraz narodowość:Szpital św.Tomasza w Londynie,Fulham,Wielka Brytania
Czystość krwi😛ółkrwi
Rodzina Calluma nie była ani za bogata,ani za biedna,lecz zarabiali wystarczająco dużo by zapewnić godne życie.Jako że tata był czystej krwi a matka mugolakiem to nie miał problemu z mugolami,jako że musiał chodzić do zwykłej,nie magicznej szkoły.
CHARAKTER POSTACI:
Callum w swojej mugolskiej szkole natrafiał na wielu dręczycieli,lecz nie miał wogóle problemu w przeciwstawianiu się.Strasznie nie lubiał gdy czepiali się młodszych uczniów,więc stawał w ich obronie przez co często dochodziło do rękoczynów.Gdy wracał do domu i jego mama pytała się dlaczego jest poobijany,nigdy nie skrywał tego co mu się przytrafiło,lecz chętnie i przede wszystkim szczerze zwierzał się rodzicom co się dzieje w jego życiu.W zamian za pomoc,nigdy nie chciał nic w zamian,przez co wśród rówieśników był bardzo wykorzystywany z czego bardzo dobrze zdawał sobie sprawę,lecz nie przeszkadzało mu to ponieważ pomoc innym sprawiała mu dużą satysfakcje i przyjemność.W wolnym czasie czytał dużo książek magicznych które kupował mu ojciec z mamą na ulicy Pokątnej.Tak bardzo go to wciągało że przyłapywał się na siedzeniu po parę godzin na czytaniu.
WYGLĄD POSTACI:
Callum mierzy 175 cm wzrostu,ma bardzo ale to bardzo krótkie czarne włosy.Ma czystą cerę,bez żadnych zmarszczek czy pieprzyków,zgrabny nos,lecz jego największymi wadami których się wstydzi są jego bardzo krzywe zęby oraz łupież na włosach którego za żadne skarby nie może się pozbyć mimo odpowiedniej terapii.Ma jasno niebieskie oczy i lekko odstające uszy.Bardzo lubi chodzić w krótkich spodenkach i krótkich koszulkach,najlepiej czarnych ponieważ nie lubi się za bardzo wyróżniać z tłumu.
HISTORIA POSTACI:
Callum obudził się bardzo późno o godzinie 16 po południu,jako że w nocy bardzo długo grał z mugolskimi kolegami w grę multiplayer.Był to ważny dzień ponieważ dzisiaj były jego 11 urodziny,a co ważniejsze,jak zapewniali jego rodzice dzisiaj miał dostać list z Hogwartu.Jako że mama miała obojga rodziców mugolów,bardzo się zdziwiła gdy dostała list ze szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie przez co myślała że to jakiś dowcip.Więc gdy okazało się że to nie żart,jej życie zmieniło się o 180 stopni.Wiedziała jak pięknie było w tej szkole więc nie mogła doczekać się reakcji jej syna.Callum zszedł na dół,jako że pokój miał na piętrze i został pozytywnie zaskoczony przez rodziców czekających z urodzinowym tortem.Złożyli mu życzenia urodzinowe i dali obojga prezent.Od mamy dostał grę komputerową a od taty kolejną książkę na temat magii.Teraz jedyne na co czekał był list.Tak długo trwało czekanie że pomyślał że może on wyjątkowo nie nie dostanie go,nie wiadomo z jakiego powodu.Lecz nagle siedząc w pokoju usłyszał stukanie o szybę.Podszedł z wielkim podekscytowaniem i ujrzał piękną białą sowę z lekkimi plamkami koloru czarnego.Otworzył tak szybko jak tylko mógł i wpuścił ją do środka.W dziobie trzymała list który rzuciła na biurko i natychmiast wyleciała.Callum szybko zbiegł z listem do rodziców którzy oglądali telewizor w salonie.Na widok listu podskoczyli z kanapy z podekscytowania i oboje uścisnęli Calluma najmocniej jak potrafili.Zaczął otwierać kopertę która było ozdobiona godłem Hogwartu i wyciągnął list w którym było zaproszenie i potrzebne rzeczy do nauki magii.Na następny dzień udali się na ulice Pokątną by kupić wszystkie potrzebne rzeczy,następnie ruszyli na peron 9 i 3/4.Callum pożegnał się i wsiadł do pociągu pełnego nowych uczniów.Był podekscytowany co go czeka.