- - - - - Historia - - - - -
Dobre złego początki…
Vemund. Całkiem nietypowe imię, nieprawdaż? Za równie nietypowe można uznać życie chłopaka. Odkąd tylko wydał z siebie pierwszy dźwięk zawsze był trochę… Inny. Jako młody chłopiec niespecjalnie wykazywał zainteresowania tym samym co jego rówieśnicy. Podczas gdy inni grali w różne magiczne sporty, bawiły się ze sobą, miały pokój zapchany wszelakimi zabawkami, u niego wyglądało to z goła inaczej. Zamiast zabawek, w jego pokoju gościły tuziny książek, często podartych, poplamionych, zużytych, oprócz tego nieodłącznym elementem jego siedziby były różne dziwacznie poskręcane przedmioty, maszyny, których twórcą był oczywiście sam chłopak. Z początku były to bardzo proste konstrukcje, ot chociażby pierwszą rzeczą jaką zrobił było połączenie dwóch patyków poprzez gumę do żucia, co określił "bronią bogów". Z czasem jednak, jego twory stawały się coraz bardziej skomplikowane, i coraz lepsze, oczywiście wszystko jak na jego wiek.
Eliksiry? A Cóż to takiego?
W wieku około pięciu lat, Vemund zdobył swoje nowe hobby. Były to eliksiry. O owych eliksirach, opowiedział mu szczegółowo jego ojciec. Jak łatwo się domyślić, chłopak w moment podłapał temat i zaczął samemu eksperymentować na różne sposoby łącząc różne składniki, które często podkradał zewsząd. W pewnym momencie jego życia, to co tworzył zaczęło być niebezpieczne, ot chociażby raz prawie wysadził siebie wraz z połową domu, tak może i by się stało gdyby nie szybka reakcja jego rodziców, którzy zawczasu zauważyli co się święci. Od tamtego momentu Vemund zmuszony był ukrywać się ze swoimi upodobaniami. Po kryjomu, często z dala od domu jednak dalej praktykował to i tamto.
A cóż to? Wielka niespodzianka! Raczej nie.…
Tak też mijały kolejne lata, Felix wraz z rodzicami często wyjeżdżał w wiele ciekawych miejsc gdzie poznawał różne kultury, tradycje, religie. Pewnego wiosennego dnia natomiast, gdy chłopak niedaleko rezydencji bawił się swoim nowym dziełem, robotem, który potrafił się samodzielnie poruszać i nawet wydawać przeróżne dźwięki, oczywiście stworzonym ze znalezionych i "pożyczonych rzeczy", nagle chłopakowi coś błysnęło. Rozglądnął się na boki i jedyne co ujrzał to szklana buteleczka ustawiona na pniaku drzewa, którą już wcześniej tu usadowił. Zaczął się intensywnie wpatrywać w butelkę, szukając w niej jakichś nieścisłości, aż nagle, ni stąd ni zowąd, butelka pękła na drobne części. Chłopak odskoczył jak poparzony, na szczęście bez żadnych okaleczeń. Pozbierał następnie poszczególne, większe części butelki, po czym zaniósł ją w dłoniach do rodziców. Gdy Ci wysłuchali jego historii, pokiwali z aprobatą głową i wytłumaczyli dzieciakowi, że to co się stało oznacza nowy etap w jego życiu. To właśnie wtedy zaczęła się jego przygoda z magią. Początkowo niespecjalnie się nią interesował, w końcu nawet nie potrafił nad nią zapanować, żeby jednak w końcu zrozumieć, że owa moc może być czasem pożyteczna.
MAMO, MAMO, CO DZISIAJ NA OBIAD?
- - - - - Charakterystyka - - - - -
Jak już można się domyślic Vemund to człowiek całkiem niejednoznacznej natury. Z jednej strony zaciekawiony wszelakimi wynalazkami, eliksirami, nieograniczoną możliwością tworzenia praktycznie wszystkiego, z drugiej jednak nie interesujący się innymi ludźmi, chłopak, na którego emocje nie wpływają tak silnie jak na innych jego rówieśników, jak również chłopak, który jest całkiem odizolowany od reszty.
Można go nazwać całkiem odważnym, chociaż wiąże się to z jego nietypowym światopoglądem, jest on również całkiem inteligentny i sprytny. Ma również specyficzne podejście do dziewczynek w jego wieku. Uważa je za bardzo dziwne, aczkolwiek fascynujące stworzenia, zastanawia się również dlaczego tak bardzo różnią się od chłopców takich jak on.
Czaaary, Maaary… Zaraz, CZEMU MÓJ POKÓJ PŁONIE?
- - - - - Relacje - - - - -
Felix Procter - Jego biologiczny, prawowity ojciec, którego chłopak podziwia, chociaż często nie słucha. Mimo że Vemund nie interesuję się jakoś specjalnie innymi, w tym przypadku widać tą specyficzną relację ojciec-syn.
Gudrun Lavenhart - Biologiczna matka. Młodzieńcowi zależy na swojej rodzinie, wie jak ważną rolę w życiu jego i jego bliskich gra jego matka i zależy mu na niej. Mimo to cały czas sprawia jej wszelakiego rodzaju problemy.
Mamo, tato… Wiele dla mnie znaczycie ale jeśli jeszcze kiedyś przerwiecie mi mój proces tworzenia czegoś, jak Freya mi świadkiem, nie obudzicie się więcej.
- - - - - Zainteresowania - - - - -
Eliksiry - Vemund pokochał eliksiry. Lubi je poznawać tworzyć, testować. Jest bardzo zafascynowany tą dziedziną życia i wiąże swoje przyszłe plany właśnie z nimi. Ma nadzieję na odkrycie czegoś nowego, czegoś co "zwali ich wszystkich z nóg!"
Tworzenie - Chłopak bardzo lubi coś tworzyć. Od prostych przedmiotów do skomplikowanych wynalazków. Uważa, że w ten sposób dojdzie kiedyś do czegoś więcej i zostanie w ten sposób doceniony. Można to nazwać hobby Vemunda.
Przyjaciele? To się z czymś je? Nie mam na to czasu, nie widzisz, że jestem zajęty podbojem świata?