BEZKARNOŚĆ DUCHA, AUROR W RĘCE CHUCHA
Wieczór, mgła gęsta jak mleko, wszystkie sklepy zabarykadowane, kiedy to właśnie do portu wpływa piracki statek. Przypadkowi przechodnie oczywiście zatrzymują się, aby zobaczyć kto taki przypłynął oraz czemu poza kilkoma turystami, nie ma żywej duszy. Nagle ze statku wystrzelonych zostaje kilka lin, na których zjeżdżają piraci widmo i porywają wszystkich na kogo natrafią. Brzmi jak bajka dla dzieci? Nasza redakcja również tak myślała, ale jak twierdzą osoby porwane na statek, jest to najprawdziwsza prawda.
Wszystko stało się tak nagle… Nie mogliśmy nawet nic zrobić, ani jak stamtąd uciec! - Relacjonuje jeden z uczestników „wycieczki”. - Nie wiem nawet kiedy wypłynęliśmy z River Heights. Piraci nas katowali, grozili nam śmiercią i kazali pracować. Oczywiście na początku protestowaliśmy, jednak kiedy chcieli wrzucić nas wprost w paszczę rekina, nie mieliśmy innego wyjścia. Przez kilka dni żyliśmy w strachu o własne życie, w potwornych warunkach, pracując przez kilkanaście godzin dziennie!
Nie wiemy niestety, czy jakiekolwiek zgłoszenie trafiło do Biura Aurorów, i czy cokolwiek zostało zrobione w kierunku odszukania piratów i ukarania ich. Widząc reakcję miejscowych w River Heights w momencie pojawienia się statku, nie ma żadnych złudzeń, że ci przestępcy są już tam znani. Czy na ulicach można czuć się bezpiecznym? Czy wszyscy aurorzy są na przymusowym urlopie, że żaden nie pokazuje się w miejscach publicznych? Tego niestety się nie dowiemy.
IMPREZY NIE MA, SYF POZOSTAŁ
Od wielkiego wydarzenia, jakim był remont River Heights minęło już kilka tygodni. Zmianie uległy nie tylko budynki, ale również cały krajobraz wioski, znacznie ją powiększając. Teraz wyraźnie widać różnicę między Revenhill oraz Revenwood, które wcześniej praktycznie nie istniały, bo cała wioska była zbita w jedną kupę. Podczas „otwarcia”, mieliśmy szansę zobaczyć koncert wielu znanych postaci, jak i próbkę mugolskiego stand-upu w wykonaniu żaby. W całej wiosce nadal są rozstawione dekoracje, niczym na otwarciu cyrku, co znacznie rzuca się w oczy i kaleczy prawdziwe piękno budynków, z których jesteśmy tak dumni. Pamiętajmy również, że gdyby nie prywatne firmy budowlane, to remontu wioski pewnie nigdy byśmy nie ujrzeli, czego przykład widzieliśmy już w Hogsmeade, gdzie ministerstwo od kilku miesięcy nie potrafi naprawić licznych pęknięć czy uszkodzonych domów. No ale przecież z tego nie będzie pieniędzy, prawda?
Chcesz podzielić się czymś ze światem? Masz problem i wstydzisz się o nim powiedzieć?
W takim razie wyślij list na adres redakcji [@Project#2907] i opowiedz nam o nim!
Być może to właśnie Ty będziesz tematem następnych artykułów?